Angielski w pracy i czym język korporacyjny? #106

angielski-w-pracy-i-jezyk-korporacyjny

Aktualizacja 8 lipca 2023 przez Simple-English

Otrzymanie stałej pracy to chyba początek „dorosłego” życia… Jak odnaleźć się w korporacji? Jak poznać specyficzny język angielski tam panujący i posługiwać się nim, kiedy potrzeba? Mimo tego, że możesz znać angielski na wystarczającym poziomie i będziesz potrafił porozumieć się w codziennych sytuacjach, nie jest pewne, że od samego początku znajdziesz się w realiach korpomowy i skrótów branżowych używanych na co dzień w Twojej nowej pracy. Angielski w pracy i język korporacyjny to temat, którym zajmiemy się dzisiaj w telegraficznym skrócie. Na koniec słów parę o moim wyzwaniu w Biegu Ulicą Piotrkowską (jak ktoś śledził wczoraj FB i Instagram, to jest na bieżąco).

Przyjrzymy się głównie tłumaczeniom na język polski najczęściej używanych angielskich słów, które przeszły do polskiej mowy korporacyjnej. Nie przez to, że to takie fajne słowa, ale głównie przez to, że przez ciągłe obcowanie z językiem angielskim, zapożyczenia z angielskiego naturalnie wchodzą do języka danej korporacji. Przy tworzeniu tego wpisu korzystam z mojego długoletniego doświadczenia, właśnie w korporacjach. Jest to też mini wprowadzenie w realia pracy w dużej firmie. Na szczęście, w firmach, gdzie miałem możliwość pracować do tej pory, nie było to tak przerysowane. Czasami jednak bywa tak, jak widzimy to w niektórych filmach i wtedy jest przesycone potrzebą dodatnia sobie tym zabiegiem prestiżu lub dla żartów.

Wszystko zaczyna się od CV

Zanim znajdziesz się w wymarzonej pracy, musisz wysłać podanie o pracę, z podsumowaniem Twoich wcześniejszych dokonań zawodowych. W angielskim (i w polskim również) taki dokument nazywamy: CV [czyt. si wi] – Curriculum Vitae – nazwa pochodzi z łaciny (co nie dziwi, bo nie brzmi to, jak angielski ) i znaczy – „przebieg życia” (Curriculum od currere – biegać, ale tłumaczy się też, jako „kariera (w życiu)”. Chodzi o przebieg życia, ale profesjonalnego/zawodowego. Oczywiście na początku drogi nie masz wiele punktów w karierze zawodowej, o których możesz napisać. Zakładam, że pewnie jakieś drobne sukcesy już masz. Jeżeli miałaś_eś jakieś staże, praktyki, kursy, to tutaj właśnie o tym piszesz. A jeżeli było dane Ci już gdzieś pracować, to jak najbardziej to wpisujesz. Warto, żeby doświadczenie, jakie tam zdobyłeś, miało związek ze stanowiskiem na które aplikujesz.

Jeżeli miałeś_aś szansę pracować w branży np. gastronomicznej (jako np. kelner_ka), to raczej nie wpiszesz tego do CV, które składasz do firmy gdzie chcesz być dyspozytorem w branży logistycznej, bo to zdobyte doświadczenie będzie miało mało wspólnego ze stanowiskiem na które aplikujesz…

Kiedy pracodawca zapozna się z Twoim podaniem i „przebiegiem życia”, to zaprosi cię na Job interview – rozmowa o pracę, co tłumaczymy dosłownie jako: „wywiad w sprawie pracy”, bo interview tłumaczymy na polski, jako wywiad (taki do gazety czy telewizji również). Później zapyta o Twoje previous experience (poprzednie doświadczenie). Zanim dostaniesz możliwość zajęcia swojego biurka na tzw, Open space‘ie z twoimi nowymi kolegami z pracy, pracodawca zada kilka ważnych dla niego pytań i zadecyduje, czy właśnie Ciebie potrzebuje. Zapyta też o znajomość języka obcego (na 99% będzie to angielski). Jeżeli znasz ten język, to da Ci ogromną przewagę, przed tymi, którzy go nie znają.

A czy angielski w pracy i język korporacyjny różnią się od tego używanego na co dzień? Raczej nie, ale gdy wchodzisz w reali spolszczonych słów angielskich, to możesz mieć mętlik w głowie (zwłaszcza na początku). Zwykle z językiem korporacyjnym spotykasz się na spotkaniach.

Język korporacyjny: monitorowanie postępów – spotkania – meetings

Nie wszędzie jest tak samo, ale z mojego doświadczenia wynika, że częstą praktyką są cykliczne spotkania – meetings. Spotkania są potrzebne dlatego, że w cyklu produkcyjnym danej części (np. części do pralki, samochodu itp.). Potrzebne też są w fazie projektowej (wdrażanie do produkcji nowej części, która jest np. nową/ulepszoną częścią pralki, samochodu itp.). Może to być też inny proces w firmie, gdzie ważnym jest dostarczenie danej pracy na czas i zamknięcie jakiegoś projektu. Konieczne jest wtedy przekazywanie informacji i monitorowanie postępów!

Monitorowanie postępów, jak widzisz jest nie tylko potrzebne, gdy poznajesz angielski i sprawdzasz np. ilość poznanych przez Ciebie słów w danym tekście. Ważne jest również dla postawionych na początku danego projektu celów [które w korporacjach ktoś na początku (danego okresu) stawia] – głównie budżetowe, czasowe, jakościowe – wszystkie ważne dla sukcesu projektu. W codziennej pracy celem takim może być np. wykonanie planu miesięcznego czy rocznego.

W angielskim może to być poznanie odpowiedniej ilości słów, która pozwoli na zrozumienie tekstu, który masz przed sobą. Może być też poznanie pewnej skończonej liczby reguł (np. tych, które mówią o zdarzeniach w różnych czasach: przeszły, teraźniejszy, przyszły). Może też być poznanie jeszcze większej ilości słów, które pozwolą dekodować tekst i porozumiewać się werbalnie (przy użyciu mowy) swobodnie i kiedy zajdzie taka potrzeba.

Spotkanie nie odbędzie się w:

Open space

Open space – [czyt. ołpen spejs] to otwarta wielkopowierzchniowa przestrzeń biurowa, z wieloma biurkami umieszczonymi w boksach, zwanych po angielsku cubicle [czyt. kjubikel]. Pomysłodawcą “open space’ów” był Frank Lloyd Wright. Twierdził on, że biura bez ścian i podziałów, ułatwią wyzwolenie myśli i polepszą kontakty między pracownikami.

Spotkanie odbędzie się w:

Conference room

Conference room salka konferencyjna. To oczywiście specjalne pomieszczenie, wyznaczone w obrębie firmy, zwykle zaprojektowane i wyposażone na potrzeby przeprowadzania spotkań. W coference roomie znajdują się: tablica suchościeralna – whiteboard – (dosł. biała tablica), miejsce do prezentowania (projektor), telefon – phone, miejsce do dyskusji z klientem: stół i krzesła – prawie jak na rodzinnym spotkaniu.

Serial The Office, (wersja polska i angielska), to wgląd w angielski w pracy i język korporacyjny

DealProject

Deal – jest czymś, na co liczymy po spotkaniu z klientem – raczej spoza organizacji (organizacją nazwa się zwykle firmę w której panuje pewna struktura organizacyjna, działy itp. – czyli większość dużych firm). Na takich spotkaniach można dobić targu i wejść w układ (mały/większy) i rozpocząć projekt. Deal może ostatecznie nazywać się projektem – Project [czyt. prodżekt] i to taka nazwa chyba najbardziej popularna w większości organizacji.

Deadline

Deadline – to termin końcowy, nieprzekraczalny termin wykonania/zakończenia projektu – data lub godzina, przed którą coś musi zostać zrobione i mają trochę rację Ci, którzy tłumaczą ten korpo-rzeczownik, jako; „liniozgon” albo „terminozgon”. Bo oczywiście rzeczownik ten składa się z dwóch słów: martwy i linia (dead + line). Czyżby przekroczenie terminu oznaczało śmierć?

Pochodzenie tego słowa jest dość drastyczne. Słownik Merriam-Webster – wspomina, że pierwsze zapisy o dedlajnie pochodzą z roku 1863. Słowo to używane było w więzieniach. Oznaczało: “linię narysowaną wewnątrz lub wokół więzienia, którą więzień przekraczając (np. przy ucieczce), ryzykował bycie zastrzelonym”.
Teraz trzymanie się dedlinów będzie miało już inny wymiar!

Na spotkaniu mogą zostać ustalone terminy np. ostateczny, jak i etapy pośrednie:

Milestone(s)

MIlestone(s) – Na spotkaniu można ustalić kamienie milowe projektu. Kamień milowy lub kamienie milowe projektu to pewne znaczące wydarzenia lub osiągnięcia w życiu projektu i często oddzielają poszczególne jego fazy – znaczący punkt w projekcie. Końcowym kamieniem milowym jest „Zamknięcie projektu”, to ostatni etap projektu, który stanowi zakończenie projektu. Tak samo jak rozpoczęcie projektu jest kamieniem milowym, który reprezentuje start przedsięwzięcia i zawiera w sobie planowanie czy formowanie zespołu (projektowego).

Roadmap

Road mapmapa drogowa – plan lub strategia mająca na celu osiągnięcie określonego celu. Też często pojawia się w języku korporacyjnym. Być może częściej w świecie polityki i w sytuacjach patowych, gdzie właśnie kreśli się mapę drogową (plan działań, z kamieniami milowymi włącznie). Nakreślenie mapy drogowej, punkt po punkcie, i realizacja tego planu często pomaga przejść z sytuacji konfliktowej na drogę pokojową.

Target lub Goal

Target cel i to nie tylko biznesowy – to też zwykły cel, z tymi kolorowymi okręgami do którego można rzucać, czy strzelać – wiadomo najlepiej w sam środek! „Środkiem”, do którego celuje organizacja może być np. zysk roczny albo 0 (zero) reklamacji (dotyczących wyprodukowanego produktu lub wykonanej pracy).

Goal cel (również), może być osobisty, zawodowy, organizacji – wydaje się być mniej zorientowany na wskaźnik, osiągnięcie biznesowe (np. zysk) niż target, ale ostatecznie jest to coś do czego dążymy.

Brainstorm – [czyt. brejnstorm(ing)]

Brainstorm brain – mózg; storm – burza – to nic innego jak znana większości burza mózgów podczas np. narady. Brejnstorming z końcówką –ing, to już głębszy miks językowy, który zawiera w swojej konstrukcji odniesienie do angielskiego czasu Present continuous – który wskazuje na wykonywanie czynności burzy mózgów (jej trwanie). To zachęta do wypowiedzenia się każdego uczestnika spotkania, by zebrać wszystkie nawet te najbardziej abstrakcyjne pomysły, które będą rozwiązaniem problemu, który się pojawił. I często nie będzie to problem, ale wyzwanie!

Challenge to wyzwanie

Challenge (czyt. czelendż) – wyzwanie. Bo wyzwanie brzmi lepiej i raczej będziemy chętniej chcieli temu wyzwaniu podołać (wyzwanie, za słownikiem PWN: trudne zadanie, nowa sytuacja itp. wymagające od kogoś wysiłku, poświęcenia itp., będące sprawdzianem czyjejś wiedzy, odporności itp.). A problem? Problem, za słownikiem PWN: trudna sytuacja, z której należy znaleźć jakieś wyjście; poważna sprawa, która wymaga przemyślenia i rozstrzygnięcia. A po co pakować się w problemy, z których ciężko znaleźć wyjście?
Wyzwanie ma pozytywną oprawę – sugeruje, że sytuacja, z którą mamy do czynienia jest dobrą okazją do wzrostu, nauki i pokonywania przeciwności oraz poszukiwania rozwiązań, zamiast rozwodzenie się nad problemami. Podkreśla możliwość osobistego i zawodowego wzrostu. Do wyzwań potrzeba ludzi gotowych na wyzwania, a nie na problemy!

Podsumowanie spotkań

Brief – brif

Breif – skrótowy opis najważniejszych informacji . Może być przekazany w postaci briefingu – spotkania w sprawie wytycznych do realizacji projektu, lub np. odprawy (z pracownikami). Może to być też brifieng na temat klienta, projektu itp.

Minutes – minutki

Żeby to wszystko, co ważne i zostało powiedziane na spotkaniu nie uleciało i mogło być przekazane tym, którzy nie mogli w nim uczestniczyć, często tworzy się tzw. meeting minutes, minutes of meeting, MOM/minutki – krótkie streszczenie ustaleń ze spotkania, żeby nikomu nie umknęło.
Po takim spotkaniu zazwyczaj są rzeczy do zrobienia. Czasami są do zrobienia w trybie zwykłym a czasami bardzo szybko.

ASAPAs Soon As Possible

ASAP ASoon APossible. Niektórzy przetłumaczyli by ten skrótowiec na polski jako: najrychlej albo chyżo. Wiadomo jednak, że to tylko skrót myślowy, który pozwoli nam zapamiętać ten akronim. Jak widzisz ten fragment nowomowy korporacyjnej powstał od pierwszych liter angielskiego wyrażenia, które tłumaczymy na polski – Tak SZybko, Jak (to) Możliwe.

Shortlistkrótka lista – to lista na której mogą się pojawić najważniejsze ustalenia i szybkie działania, które należy lub chcemy zrobić w pierwszej kolejności. Tej liście są pojedyncze zadania do wykonania, czyli:

Task – zadanie

Task – zanim dotrze się do milestonów pomiędzy nimi może być jedno zadanie lub wiele pomniejszych zadań, o których zakończeniu zespół projektowy informować się może na dodatkowych spotkaniach lub w ustalony na spotkaniu sposób.

Follow-up – zdanie sprawozdania

Follow-up – to kontynuacja lub powtórzenie czegoś, co już zostało rozpoczęte lub zrobione. Może to być mail, w którym krótko podsumowuje się dane spotkanie. Np. ustalenia ze spotkania lub rozmowy. Postęp w poszczególnych „taskach” i czy są one nadal „zaopiekowanie” itp.

Feedback – odpowiedź (zwrotna)

Feedbackinformacja zwrotna. Kiedy na spotkaniu zostanie ustanowiony, jakiś kamień milowy, albo jakieś zadanie, to po jego wykonaniu prowadzący projekt oczekuje feedbacku. Czy się udało, czy nie? Czy trzeba przygotować się na kolejne wyzwania, czy nie?

Na feedbacku czasami pojawi się:

Issue – iszju

Issue – dosłownie: kwestia, a dosadniej mówiąc problem, mniej dosadnie wyzwanie. „Kwestia” chyba najlepiej opisuje angielskie słowo issue, które jest dość neutralne i zarówno w polskim, jak i w angielskim wymaga rozwiązania. Np.: „Pojawiło się issue”, „W tym temacie jest issue”.

Jeżeli problem jest naprawdę poważny to mamy do czynienia z:

Fuckup – fakap

Fuck up fakap (spolszczone). Żeby nie wyrażać się w tej otwartej przestrzeni, to wyjaśnię w inny sposób. To jest jednak spolszczony wulgaryzm angielski. Jeżeli w polskim coś może być popsute, to w najgorszej formie (w nerwach może być… właśnie). Jeżeli chcesz wiedzieć dokładniej o co chodzi zapraszam do wpisu o przekleństwach. A tutaj oczywiście oznacza problem, który spowoduje np. opóźnienie projektu.

Poczta elektroniczna – e-mail

Dzisiaj trudno sobie wyobrazić, jak to wszystko kręciło się bez poczty elektronicznej. Kiedyś telefon, faks, ksero, list i inne zajmujące czas sposoby na przekazywanie gotowej pracy czy informacji. Kreślenie części na desce kreślarskiej, a nie jak dziś, w wyszukanych programach komputerowych 3D. Dzięki nim zaprojektowane części, w parę kwadransów można mieć fizycznie, jako prototyp, wydrukowane na drukarce 3D.
Dzisiaj postęp może być o wiele szybszy, ze względu na ekspresowe przekazywanie sobie informacji. Kanałów informacji jest tak wiele, że niektórzy mają stos nieotwartych wiadomości. Nie są w stanie ich przetworzyć (telefon, sms, e-mail, Teams, WhatsApp, to tylko niektóre możliwości). Często w angielskim korporacyjnym stosowane są skróty, które pomagają „zaadresować” daną wiadomość w przypadku np. rozdzielania obowiązków lub zadań. A wszystko to po to, żeby jeszcze bardziej przyspieszyć komunikacje.

Forward – forłardowanie: czy angielski w pracy i język korporacyjny

Forward naprzód – to funkcja w programie pocztowym, która służy do przesłania całej wiadomości dalej i nie jest stosowana jako spychologia, bynajmniej. Często taka informacja mogła zostać źle zaadresowana (nie do tej osoby). Jeżeli osoba, która powinna dostać tę informację, jest nam znana to używamy funkcji forward i kolejny skrót FYI.

FYI – Do Twojej Informacji

FYI For Your Information czyli polskie dw – do wiadomości. „Przesyłam, żeby nie było, że nie wiedziałeś”, albo „chcę podzielić się z tobą ważną informacją na temat projektu”. Często pisane też małymi literami: fyi.

ASAP

ASAP (czyt. asap) – jest tutaj również „na miejscu”. Zwłaszcza, gdy terminy gonią i konieczne jest wykonania zadania w pierwszej kolejności:
Potrzebuję tego raportu ASAP.
Mimo, że w tłumaczeniu rozwinięcia skrótu na polski nie jest on taki dobitny, to samo ASAP brzmi dość szorstko. Być może dlatego w zastępstwie często używany jest zwrot rodem z medycyny: „Potrzebuję tego raportu na cito” – [łac. cito – szybko].

BTW – BThe Way – tłumaczymy na polski jako: przy okazji. Ten zwrot też używany w formie pisanej.

Teams

Niektórzy wprost nienawidzą, inni traktują jak przykry obowiązek, a inni bez przysłowiowego call’a nie mogą żyć. W dzisiejszych czasach Teams to narzędzie, bez którego trudno się obyć. Kiedyś był to wyłącznie phone call bez kamery udostępniania zawartości komputera, włącznie z prezentowaniem wykresów i potrzebnych na daną chwilę dokumentów.

Conference Call

Telekonferencja nie jedno ma imię. call to skrót od phone call – zwdzwonka (zmyślona nazwa polska, chyba nigdy nie używana), albo conference call konfcall. Polega na zorganizowania wirtualnego spotkania w internecie i omówienia ważnej sprawy projektowej, albo innej, niecierpiącej zwłoki. Konfkole zwykle odbywają się conference roomie.

Home office – praca zdalna z domu

Home office – [czyt. hołm ofis] – biuro domowe (tłumaczone dosłownie) – czasami używane, jako skrót; WFH – praca z domu (Work From Home). Najbardziej popularne w czasach pandemii. Niektórzy nadal korzystają z tego sposobu pracy.

Prezentacja

Trudno się też obyć bez PowerPoint, ale na Teams (nawet na WFH), można wyświetlać prezentację z PowerPoint’a i to wielu osobom jednocześnie.

Prezentacja służy do uporządkowanego, szerszego omówienia danego projektu: postęp w projekcie (kamienie milowe), wykresy, Prezentacja to slajdy/plansze z zagadnieniami, wykresami i innymi. Korzystając z korpomowy to tzw. content, który tłumaczymy jako – zawartość.

A co może być „content’em” prezentacji?

Wykres(y) [diagram(s)] – wiadomo, wizualnie większość przedstawianych danych lepiej do nas przemawia. Od razu na takim wykresie widać wzrost, spadek, sytuację stabilną. Diagrams może nie jest korpomową, ale często pojawia się w prezentacjach i warto znać to słowo.

KPIKey Performance Indicator – oznacza kluczowy wskaźnik wydajności, mierzalną ilościowo miarę wydajności w czasie, dla określonego celu – zwykle wykresy lub dane, które monitorowane są w celu wspierania głównych celów (goals, targets) organizacji.

Podsumowanie: Angielski w pracy i język korporacyjny

Większość ludzi nie przepada za korpomową, ale skoro jest w użyciu (nadal) i nic nie wskazuje na to, że ma zniknąć warto poznać te angielskie słowa, od których powstały te elementy korporacyjnej mowy. Jak widzisz niektóre angielskie słowa są spolszczone albo używają oryginalnej pisowni. Poznając angielski jesteś w stanie rozpoznać większość słów i ostatecznie wywnioskować znaczenie (nie mówię, że to będzie łatwe). Mam nadzieję, że wpis nieco pomógł w nakreśleniu sytuacji, którą być może spotkasz w nowej pracy.

Przy tworzeniu tego wpisu wspierałem się nieco pracą p. Agnieszki Cierpich pt. „Zapożyczenia angielskie w polszczyźnie korporacyjnej”. Gdzie p. Agnieszka bardzo szeroko opisuje zjawisko zapożyczeń angielskich w polskich korporacjach.

Run Ares, Run!

Angielski w pracy i język korporacyjny swoją drogą, praca pracą, a co z celami (goals) osobistymi?
Tak, wczoraj 27.05.2023 – mój 3. z kolei Bieg ulicą Piotrkowską. Mój pierwszy bieg, trzy lata temu, był dla mnie wielkim znakiem zapytania, bo nie wiedziałem czego za bardzo się spodziewać. Przygotowania do niego były dość spontaniczne i w ostatniej chwili się zdecydowałem. Kilka pytań do doświadczonych biegaczy i poszło. Czas powyżej godziny. Było ciężko ale sukces był znaczący. Człowiek, który nienawidził biegu na 1000 m w szkole (dostając przy tym mega zadyszki), nagle biegnie 10km i udaje mu się zakończyć bieg! Inwestycja w zegarek sportowy (tak, teraz już noszę) i zastosowanie dostępnych w nim planów treningowych pomaga.
W tym, jak i w poprzednim roku trenowałem dość regularne z akcentem na „dość”. Mimo wszystko, co roku jest postęp. Największy w zeszłym roku – około 5 minut. W tym 4 minuty ale i tak widać progress – postęp,

Oczywiście głupotą byłoby przystąpienie do biegu z marszu, bo wtedy zadyszka i zniechęcenie po pierwszych przebiegniętych kilkudziesięciu metrach murowane. To tzw. skok na głęboką wodę – tutaj nie pomoże. Nie biegasz w ogóle? Zacznij od chodzenia! Liczenia kroków (zrobi to za ciebie bystry (smart), zegarek (watch). Później nieco żwawsze chodzenie – marsz. Aż zobaczysz, że jesteś w stanie truchtać np. 5 minut. Znajdź trenera, zapisz się to team’u [czyt. tim’u] – zespołu biegaczy i sprawdź się pod okiem doświadczonej osoby.

A teraz coś z naszego pola. Poznawanie skomplikowanych zasad gramatycznych to taki właśnie „skok na głęboką wodę”. Taki skok działa, kiedy nie masz wyjścia i zaczynasz rozmawiać z tzw. Native’em (kimś, kto rdzennie rozmawia w nowym dla Ciebie języku) – historia zna przypadki takiego błyskawicznego poznania języka (bez gramatyki, czysto komunikacyjnie). Jednak zacznij od czegoś prostszego, jak alfabet i dopiero działaj dalej. Zobacz o co chodzi i dlaczego, to najważniejsza umiejętność w angielskim, w tym wpisie. A Metoda A.B.C. – to coś warte odkrycia – polecam – RUN, czyli biegnij, ale też dzisiaj!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart

Sprawdź folder spam